Najlepszy sport na świecie
23 marca 2024Prywata, zamiast wstępu
Moja przygoda z curlingiem zaczęła się koło roku 2007 i trwa (z przerwami) do dziś. Moi dwaj synowie zdobyli młodzieżowe złoto i srebro w mistrzostwach Polski. Ja nie odniosłem takich sukcesów, ale na lodowiskach w całej Polsce poznałem wielu fantastycznych ludzi, dlatego dziś postanowiłem wsprzeć finansowo drużynę, z którą grałem ostatnie kilka lat.
Remigiusz Pękala
Dlaczego warto grać w curling
Chcesz się trochę poruszać, ale bieganie maratonów to przesada? Lubisz rozrywki umysłowe, ale ile można siedzieć nad sudoku! Kiedy jesteś nad wodą puszczasz kaczki znalezionymi kamieniami, a przechodząc koło ślizgawki na chodniku nie możesz powstrzymać się przed krótkim ślizgiem? Mamy coś dla Ciebie!
Szachy na lodzie.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem grających w curling, parsknąłem ze śmiechu. Kamienie sunące po lodzie, krzyczący zawodnicy zamiatający taflę, krzyk i dziwne zasady. Kamień uderzył, kamień nie uderzył, jeden został, a drugiego zawodnik odsunął nogą… o co chodzi?
Zasady są jednak prostsze niż mogłoby się wydawać, a sama gra to pokaz zręczności, finezji, sprytu, kultury i Mount Everest zasad fair play.
Wyobraźmy sobie, że każda drużyna miałby tylko po jednym kamieniu. Trzeba go popchnąć tak, żeby po przebyciu około 40 m po lodzie, prawie dwudziestokilogramowy, granitowy „czajnik” zatrzymał się w domu (tym kolorowym kółku po przeciwnej stronie lodowiska). Druga drużyna wypuściłaby swój kamień i ten, który byłby bliżej środka domu (ten punkt nazywamy guzikiem) wygrywa.
Niezależnie czy kamień przeciwnika zostałby wybity, przesunięty czy nienaruszony.
Proste? Proste.
Ale kamieni mamy aż 8 na każdą drużynę, wypuszczanych po jednym na przemian. Główna zasada zostaje jednak niezmieniona – kto jest bliżej ten wygrywa. Wygrywa tyloma punktami ile jego kamieni znajduje się bliżej guzika niż najbliższy kamień przeciwnika.
I tu zaczyna się „strategia”. Jak ustawić kamień, by przeciwnik miał trudniej „wjechać na guzik”, kiedy go wybić, a kiedy tylko lekko przesunąć. To właśnie część „szachowa”. A do tego trzeba to zrobić z odległości czterdziestu metrów!
Starszy czy młodszy, chłopak czy dziewczyna
Curling jest świetną rozrywką i nie dyskryminuje nikogo. Możesz być młody, stary, a nawet jeździć na wózku inwalidzkim, w tym sporcie każdy ma szansę wygrywać. Można zacząć grać w curling w szkole podstawowej, albo na emeryturze i… ogrywać trzydziestolatków.
Treningi curlingu pomagają zadbać o harmonię duszy i ciała. Z jednej strony rozwijają się mięśnie całego ciała, a zwłaszcza te, odpowiadające za prawidłową postawę i sylwetkę, z drugiej strony cały czas pracuje umysł. Koncentracja, wysiłek intelektualny i świadomość, że każdy zagrany kamień (nawet ten stojący na uboczu pola gry i „niepunktujący”) jest ważny i może przesądzić o zwycięstwie dają satysfakcję każdemu zawodnikowi.
Fair play
Podczas zawodów curlingu sędziowie są praktycznie niepotrzebni. Większość sporów rozstrzygają między sobą zawodnicy. Również oni ustalają wynik rozgrywki. Zawodnicy sami też zgłaszają popełnione faule.
Żaden curler nie okazuje radości po błędzie przeciwnika – wręcz przeciwnie – po efektownym i trudnym zagraniu ręce same składają się do oklasków, a wyraz podziwu i szacunku jest naturalnym zachowaniem zawodników obu drużyn.
Celem gry jest oczywiście zwycięstwo, ale nie za wszelką cenę, dlatego podczas meczu zawodnicy nie przeszkadzają sobie, nie rozpraszają uwagi, nie oszukują. A po przegranej grze obie drużyny udają się do baru, by wypić szklaneczkę czegoś dobrego i w emocjach przypomnieć sobie najciekawsze elementy gry. W ruch idą kapsle, solniczki i pieprzniczki a stół zamienia się w lodowisko.
No i najważniejsze – za kolejkę płacą… zwycięzcy.
Kuźnia sukcesów
Curling w Polsce wystartował kilkanaście lat temu, a zawodniczo gra w niego kilkaset osób. Jednak dopiero kilka lat temu (w 2018 r.) powstała pierwsza (prywatna) hala curlingowa gwarantująca treningi i rozgrywki na światowym poziomie, wcześniej zawodnicy trenowali na ślizgawkach miejskich w czasie, kiedy nie jeździli tam łyżwiarze, albo jeździli na zgrupowania zagraniczne. Polscy zawodnicy z sukcesami startują w mistrzostwach Europy (Kobiety w dywizji B, a mężczyźni w dywizji A), a nawet mistrzostwach Świata (pary mieszane oraz drużyna niepełnosprawnych, grających na wózkach. Może za kilka lat polscy zawodnicy będą mogli walczyć na igrzyskach olimpijskich, choć wcale nie idzie to jak po lodzie.
Teraz pozostaje tylko znaleźć najbliższy klub curlingowy i zapisać się na „jazdę próbną”. Kto wie, może to właśnie Ty zdobędziesz olimpijskie złoto za kilkanaście lat!