Niezwykle płodna marka

18 stycznia 2024 Wyłączono Przez admin

Gdy wchodzimy w zakładkę zegarków Gerlacha, widzimy całkiem pokaźną kolekcję zegarków. Ten producent polskich zegarków posiada w portfolio co najmniej kilkadziesiąt różnych modeli, podzielonych na kilka grup. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że Gerlach jest bardzo płodną firmą, produkującą zegarki inspirowane historią, lotnictwem, morzem, czy motoryzacją, a nawet kosmosem. O pierwszym i jedynym polskim zegarku, który pojawił się w przestrzeni kosmicznej i jego dzisiejszym odpowiedniku przygotowanym przez Gerlacha możecie przeczytać na moim blogu, do czego zachęcam.

Zegarek, o którym dzisiaj mowa jest jedną z najmłodszych propozycji w ofercie firmy. Producent zakwalifikował go do grupy zegarków morskich, których w ofercie posiada aż 9.  Jednym słowem opisywany czasomierz ma olbrzymią konkurencję wewnętrzną, a i na rynku podobnych zegarków nie brakuje. W związku z tym, powstaje pytanie, czy Navigator wyróżnia się czymś szczególnym na tle konkurencji, a może jest tylko jednym z wielu sobie podobnych i umiarkowanie zasługuje na uwagę miłośników polskich zegarków? Na te pytania postaram się dziś odpowiedzieć.

 

Każda potwora znajdzie swego amatora

Jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje, choć patrząc na fora internetowe, czy komentarze w mediach społecznościach, jest to główny temat zegarkowej gawiedzi, która w mniej lub bardziej wybrednych słowach wyraża opinie na temat zegarków prezentowanych przez swoich kolegów od ukochanego hobby. Są zegarki, na których nie pozostawia się suchej nitki, są i takie, które wzbudzając skrajne emocje, dzielą miłośników zegarków rodzimej produkcji na „większe lub mniejsze połowy”.

Odnoszę wrażenie, że projektując Navigatora, Gelrachowi bardziej chodziło o wzbogacenie kolekcji, niż o stworzenie urządzenia, które będzie wzbudzało jakieś uczucia. Moim zdaniem Gerlach do projektu tego modelu podszedł niezwykle zachowawczo i postanowił stworzyć zegarek, nie do końca uniwersalny, ale taki, który mógłby podobać się większości użytkowników. Jednak bez wywoływania ochów i achów przy bliższym poznaniu.

Biorąc pod uwagę powyższe, dużym atutem tego zegarka może okazać się jego niewielka popularność. W połączeniu z niezwykle poprawną stylistyką, Navigator powinien zaciekawiać, co może skutkować całkiem przyjemną rozmową, nie tylko o zegarkach.

Rozpoczynając recenzję, chciałbym skupić się na tym, co przyciąga w nim największą uwagę, czyli cyferblacie. Został on ozdobiony szlifem słonecznym, dzięki czemu jego urok najlepiej widać w słoneczne dni. Wówczas można dostrzec cały kunszt wykończenia tarczy, która w promieniach słońca oddaje swoje piękno opalizując i łamiąc światło rozchodzące się promieniście od osi tarczy po ruchomy wewnętrzny pierścień.

Cyferblat zegarka, został zaprojektowany w uniwersalnym i tak bardzo lubianym przez miłośników zegarków kolorze grantowym. Głębię koloru uzyskano poprzez jego satynowe wykończenie. Na tarczy zostały naniesione indeksy, przy czym te na godz. 12, 3, 6 i 9 składają się z dwóch równolegle ułożonych większych kresek. Pozostałe indeksy godzinowe wykonane zostały w formie pojedynczej linii o takiej samej grubości i długości jak te wspomniane wcześniej. Ich przeciwwagę stanowią drobne indeksy minutowe. Wszystkie indeksy zostały przytwierdzone do dużego okręgu, który stanowi zewnętrzny początek tarczy, a jednocześnie jest naturalną granicą pomiędzy nią a ruchomym pierścieniem wewnętrznym. Wszystkie znaczniki naniesiono na tarcze przy pomocy malowania. Mają one jednolity kolor kości słoniowej. Jasny kolor indeksów oraz granatowe wykończenie tarczy zapewnia zegarkowi doskonałą czytelność. (Jest również wersja z tarczą grafitową i zieloną).

Wskazówki zegarka są wypełnione lumą, przy czym ta minutowa przypomina klingę miecza, jest smukła i na tyle długa, że sięga krańca tarczy. Wskazówka godzinowa jest znacznie bardziej przysadzista, przez co wydaje się być o 2/3 krótsza od swej siostry. Efekt ten uzyskano dzięki zakończeniu jej dużym wyrazistym trójkątem (grotem), który umieszczony został na bardzo krótkiej nóżce. Sekundnik w całej rodzinie wskazówek jest najbardziej fit, i byłby w ogóle niewidoczny, gdyby nie niewielki trójkącik umieszczone w 4/5 jego długości. Szkielety wskazówek minutowej i godzinowej zostały wykonane z wyporowej stali, wypełnionej wewnątrz substancją świecącą. Dokładnie tą samą, z której stworzono indeksy. Całość świeci bardzo przyjemnie ciepłą barwą z pogranicza kolorów żółtego i zieleni. Po naświetleniu zegarka, w zupełniej ciemności, bez problemu można odczytać godzinę, a nawet wskazać precyzyjnie położenie sekundnika. Twórcom zegarka należą się słowa uznania za jakość zastosowanej lumy.

Aby domknąć temat cyferblatu, należy wspomnieć, że posiada on ruchomy wewnętrzny pierścień, którym steruje się poprzez dodatkową koronką umieszczoną na godzinie drugiej. Ruchowi koronki towarzyszy przyjemny opór. Być może właśnie dlatego pierścień pozostaje w zadanej pozycji przez cały czas użytkowania zegarka. W moim przekonaniu, to atut tego rozwiązania. Pierścień na godzinie 12 ozdobiony jest trójkątem skierowanym w dół. Po jego okręgu rozprowadzono indeksy godzinowe w postaci kresek, dodatkowo mamy trzy cyfry arabskie umieszczonymi w pozycjach 15, 30 oraz 45 minut. Warto zaznaczyć, że choć indeksy na pierścieniu wykonane są w tym samym kolorze, co te na tarczy, to jednak po naświetleniu nie świecą, co oznacza, że nie posiadają substancji luminescencyjnej. Dla mnie to dziwne rozwiązanie. Na plus należy zaliczyć to, że indeksy na pierścieniu pokrywają się idealnie z tymi z tarczy zegarka. Dla ścisłości dodam jeszcze, że powierzchnia wewnętrznego pierścienia została pokryta matową czarną farbą.

Na cyferblacie Navigatora znajduje się jeszcze logo producenta, umieszczone tuż nad osią tarczy, a poniżej wskazówek informacje o rodzaju napędu mechanizmu oraz wodoszczelności, która dla tego modelu została określona na poziomie 100m. Co ciekawe liczba 100 jest namalowana w kolorze czerwonym i jest to jedyny akcent odbiegający kolorystycznie od przyjętego standardu wykończenia tarczy. Bardzo przejrzystego projektu cyferblatu nie zakłóca także okienko daty, którego w tym modelu nie ma. Takie rozwiązania bardzo mi odpowiada. Dla miłośników datowników, Gerlach przygotował drugą wersję Navigatora z tarczą grafitową.

Tarczę zegarka przykrywa szafirowe szkło pokryte z zewnątrz antyrefleksem.

Niezniszczalne serce zaklęte w kopercie      

Średnica koperty Navigatora to 43mm bez koronki, co lokuje ten zegarek w kategorii tych większych. Ale jak to bywa w tego rodzaju projektach, rozmiar można oszukać kształtem uszu, które w przypadku tego zegarka są naprawdę masywne i mocno pochylone do dołu, dzięki czemu zegarek przytula się do nadgarstka i zgrabnie na nim leży. Mój nadgarstek mierzy skromne 17,5 w porywach do 18cm obwodu, więc miałem obawy, czy zegarek nie będzie wystawał poza jego obrys. Ku mojemu zaskoczeniu Navigator przykleił się do nadgarstka, tak jakby od zawsze się znali. Dwie koronki, zarówno ta odpowiedzialna za sterowanie wewnętrznym pierścieniem, jak i ta od zmiany położenia wskazówek, umieszczona na godzinie 4, są dosyć płaskie. Po uniesieniu dłoni, koronki nie wbijają się w jej wierzchnią część, i są zupełnie niewyczuwalne.

Pokaźnych rozmiarów koperta skrywa niezawodny mechanizm Seiko, doskonale znany wszystkim miłośnikom zegarmistrzostwa model NH35A. Ten werk, choć niczym szczególnym się nie wyróżnia, to z pewnością słynie ze swej niezawodności i odporności na trudne warunki. Więc użytkownicy Navigatora mogą być pewni, że zegarek zniesie naprawdę dużo i wiele też wybaczy. Zastosowany werk wymusił na projektantach konkretną wysokość koperty, która liczy pokaźne 13mm. Wcześniej wspomniałem, że nie jest to zegarek uniwersalny i trudno go będzie schować pod mankietem koszuli. Warto dodać, że mechanizm posiada komplikacje stopsekundy, możliwość ręcznego dokręcania sprężyny, a w pełni nakręcony gwarantuje 40h nieprzerwanej pracy.

Główna część koperty, od której odchodzą uszy, i w której zostały umieszczone koronki, jest satynowana. W przeciwieństwie do wypolerowanej na wysoki połysk lunety, w której delikatnie wypukłe szkiełko zostało osadzone prawie płasko. Myślę, że to przemyślane rozwiązanie projektantów, którzy zdawali sobie sprawę z wysokości zegarka i potencjalnego ryzyka zderzeń z futryną, czy innymi niezidentyfikowanymi twardymi przedmiotami.

Koperta od spodu zamknięta jest pełnym dokręcanym deklem, na którym producent umieścił w centralnej części swoje logo, a wokół niego różę wiatrów ze wskazaniem 4 kierunków świata wymienionych po w języku angielskim. Na wieńcu dekla umieszczone zostały podstawowe informacje o zegarku, jego wodoszczelności, nazwie, producencie, szafirowym szkle, czy użytej stali 316L. Na uwagę zasługuje fakt, że znajdziemy tam także napis „made in Poland”, który ma tylu zwolenników, co przeciwników.

Zegarek został umieszczony na solidnym skórzanym, zamszowym pasku. Posiada on bardzo wyraźnie przeszycia wykonane z białej nici. Pasek wyposażono w tradycyjną satynowaną klamrę, z niewielkim logo producenta.

Nie żal się rozstawać

Muszę przyznać, że Navigator nie wzbudził we mnie szczególnych emocji, dzięki którym szybciej zabiło mi serce, czy miałem krótszy oddech. Okazał się bardzo poprawnym zegarkiem, który dobrze leży na nadgarstku i doskonale spełnia rolę zegarka na co dzień. Długimi momentami zapominałem, że mam go na sobie, co tylko dobrze świadczy o tym projekcie. Ale gdy już musiałem sprawdzić godzinę i spojrzeć na tarczę zegarka, to robiłem to z niekłamaną przyjemnością i na dłużej pozostawiałem wzrok na czasomierzu.

Jeśli miałbym zdefiniować pozycję tego zegarka, to myślę, że jest to świetna propozycja dla kogoś kto jest na początku swojej przygody lub chce zacząć przygodę z zegarkami. W cenie 1699zł trudno znaleźć lepszą, nową alternatywę. Tak więc wszyscy chłopcy, zarówno Ci mniejsi, jak i  więksi, którzy zastanowią się nad zakupem pierwszego lub kolejnego zegarka do swojej kolekcji, który przy okazji będzie mógł być użytkowany każdego dnia, powinni poważnie rozważyć zakup Navigatora od firmy Gerlach.

 

Trzy plusy:

– pięknie wykończony cyferblat

– ponadprzeciętna czytelność tarczy

– dobrze wyprofilowane uszy

 

Trzy minusy

– indeksy na wewnętrznym pierścieniu pozbawione lumy

–  wysokość koperty

–  zegarek nie wzbudza emocji