Czarno to widzę, czyli modnie i wygodnie

Kto nie lubi czarnego koloru, ręka do góry. Nawet, jeśli znajdą się zagorzali oponenci tej kolorystyki, to jednak trudno będzie wskazać tych, którzy w swojej garderobie nie mają choćby niewielkiego akcentu stylistycznego właśnie w tym kolorze. Jeśli przyjmiemy, że to bardzo uniwersalny kolor, akceptowany przez zdecydowaną większość, to powinien świetnie sprawdzić się także jako naczelna dominanta w przypadku zegarka. A gdy przyjmiemy dodatkowo, że czerń świetnie komponuje się ze złotymi dodatkami, to czy zestawiając te dwa kolory w projekcie zegarka, możemy mówić o produkcie idealnym? Pewnie to zbyt duże uproszczenie, ale właśnie w taki sposób drogę w skomplikowanym i wymagającym świecie czasomierzy zaczął torować sobie najmłodszy producent zegarków w Polsce, firma Ovsky.

W naszym teście nie będziemy jednak stosować żadnej taryfy ulgowej i zegarek przejdzie pełną weryfikację, tak jakby jego producent mógł pochwalić się wieloletnią tradycją. Tym bardziej, że na stronie internetowej, Ovsky podkreśla, że czerpie z doświadczeń najlepszych manufaktur zegarkowych na świecie.

Dziś prezentujemy najnowszy, a zarazem pierwszy zegarek od Ovsky, który zyskał dumnie brzmiącą nazwę Dark Stargazer 41.

Czarne wyszczupla

Zegarek otrzymujemy w czarnym gustownym pudełku, w którym znajduje się kolejne czarne pudełko, a w tym pudełku jeszcze jedno… czarne pudełko. Ta „pudełkoza” sprawia, że przyjemność z docierania do zegarka zasadniczego chwilę trwa, a przy każdym kolejnym etapie jesteśmy zaskakiwania przez producenta miłymi akcentami.

W największym pudełku znajduje się prezent w postaci symbolicznej butelki niskoprocentowego, bąbelkowego alkoholu. Nie będę zdradzał, co jest zawartością butelki, by nie psuć niespodzianki przyszłym właścicielom zegarka. We wnętrzu pudełka, oprócz wspomnianej flaszki, umieszczono także gustowne, kolorystycznie dobrane wstążki, dzięki którym zwyczajne pudełko można zamienić w elegancki prezent.

Pudełko zasadnicze, w które zapakowany jest zegarek, otulone jest doskonałej jakości materiałem, w czarnym kolorze, z wytłoczona nazwą producenta. Ten element przywodzi na myśl sposób w jaki swoje zegarki pakuje … firma Patek Philippe. Cały czas jednak trzeba zachować proporcje. Czarny materiał jest doskonale wykończony, w dotyku zaś jest niezwykle przyjemny, choć nie jest to aksamit. Po wyjęciu pudełka z czarnej materiałowej kieszonki, okazuje się, że jest ono tekturowe. W tym momencie czar nieco pryska, ponieważ spodziewałem się przynajmniej jakieś polakierowanej sklejki. Ale nie jest źle, gdyż tektura ma przyjemną strukturę i jest naprawdę doskonale wykończona. Na wieczku pudełka znajduje się logo producenta, który na każdym kroku, przypomina, że mamy do czynienia z zegarkiem Ovsky. Pudełko otwiera się z przyjemnym oporem. W jego wnętrzu, wygodnie na poduszce spoczywa zegarek, którego czarna tarcza i pasek całkowicie wtapiają się w zamszowe tło wykończenia opakowania. Zegarek jest jednak idealnie widoczny, ponieważ z ciemnym tłem, wyraźnie kontrastuje blask złotej lunety oraz połyskujące złotem wskazówki.

 

Pasek z czarnej skóry

Zegarek otrzymujemy skonfigurowany na czarnym skórzanym pasku, który ma identyczną, lekko chropowatą strukturę zarówno od wewnątrz, jak i na zewnątrz. Pasek jest wykonany z dobrze wyprawionej naturalnej skóry, która otrzymała przeszycia czarną nicią ciągnące się po jego dłuższych krawędziach. Zapięcie paska jest swobodną wariacją klamry motylkowej. Zostało zmodyfikowane w dosyć nieoczywisty sposób, poprzez pozbawienie go tradycyjnych pusherów, po naciśnięciu których zapięcie odpina się. Zastanawia mnie ten zabieg projektantów, tym bardziej, że zastosowane rozwiązanie (na zatrzask) nie jest wygodne i mam pewne obawy, ile cykli „zapnij-odepnij” wytrzyma. Zapięcie jednak wygląda na dosyć solidne, jest bowiem wykonane z dobrej jakości stali nierdzewnej, co w jakimś stopniu gwarantuje jego trwałość. Dostrzegam też inne zalety. Zapięcie, poprzez pozbawienie pusherów, zostało „odchudzone”, dzięki czemu jest naprawdę lekkie. Ponadto z tradycyjnego zapięcia motylkowego zachowano mechanizm regulacji długości paska, dzięki czemu bez problemu właściciel dopasuje jego średnicę do obwodu nadgarstka. Producent wybił w pasku aż 9 otworów, co może sugerować, że przewidział, iż zegarek może trafiać na naprawdę delikatne i subtelne nadgarstki, a te jak wiadomo są domeną płci pięknej, oczywiście nic nie ujmując nadgarstkom męskim, które z natury rzeczy są jednak znacznie masywniejsze.

Skoro poruszyłem temat uniwersalności paska, to naturalnym jest, że zacząłem się zastanawiać, czy mamy do czynienia z zegarkiem typowo męskim, czy może damskim, a może jest to czasomierz uniwersalny, który może być z powodzeniem ubierany przez obie płci. O tym przekonany się w dalszej części testu.

 

Złote i piękne jednocześnie

Ovsky, opisując swój pierwszy zegarek Dark Stargazer 41 podkreśla, że głównym założeniem przy jego projektowaniu było klasyczne podejście do sztuki zegarmistrzowskiej. To co rzuca się w oczy przy pierwszym kontakcie z zegarkiem to minimalizm zastosowanych form. Zegarek nie epatuje mnogością rozwiązań, mnóstwem komplikacji, czy niezliczoną ilością szlifów lub przetłoczeń koperty. Próżno szukać tutaj jakichkolwiek „udziwnień”. Całość projektu jest niezwykle stonowana i spójna. Czy to będzie znak rozpoznawczy zegarków spod brandu Ovsky?

Zacznijmy od tarczy, która otrzymała czarny, jednolity kolor z gładką powierzchnią, która nie wchodzi w żadną interakcję ze światłem. Trudno także stwierdzić, czy pochłania światło niczym czarna dziura. Z pewnością dokładne przyjrzenie się tarczy nie jest łatwe, ale o tym za moment.

Na cyferblacie zostały zamontowane tylko 4 elementy. Dlatego zacznę od tego czego na tarczy nie ma, co nie znaczy, że czegoś na niej brakuje. Cyferblat nie został wyposażony w jakiekolwiek indeksy. Tarcza jest zupełnie gładka, by nie powiedzieć naga. Projektanci nie przewidzieli także miejsca na datownik, dlatego próżno tutaj szukać okna daty. Ta oszczędność w zastosowanych formach prowadzi mnie do wniosku, że założeniem twórców tego zegarka było wyłącznie pokazywanie czasu. Właśnie w ten sposób Ovsky zdefiniował klasyczne podejście do sztuki zegarmistrzowskiej.

Wskazówki zegarka zostały wykonany w kolorze złotym. Wskazówka sekundnika jest najdłuższa i sięga prawie granicy tarczy. Ciekawym elementem stylistycznym i można powiedzieć jedynym szaleństwem w oazie spokoju, jaką jest projekt tarczy, wydaje się przeciwwaga sekundnika, która została zaprojektowana w kształcie dużej smukłej litery „O”. Została ona zaczerpnięta z pierwszej litery nazwy producenta zegarka, firmy Ovsky. Dwie pozostałe wskazówki, zostały zaprojektowane w identycznym stylu. Są to klasyczne wskazówki zwężające się ku końcowi, z wyraźną linią grzbietową ciągnącą się przez całą ich długość, przełamująca wskazówki na pół. To rozwiązanie jest często stosowane w klasycznych czasomierzach.

Wskazówka minutowa jest znacznie szersza niż sekundnik, ale z kolei węższa niż godzinowa. W ten sposób projektanci symbolicznie wskazali hierarchie pomiędzy poszczególnymi jednostkami czasu. Wskazówka minutowa ma tę samą długość co sekundnik, przez co ułatwia odczytywanie wskazań czasu na tarczy pozbawionej indeksów. Z kolei wskazówka godzinowa stanowi 2/3 długość swoich przyjaciółek.

 

Choć tarcza pozbawiona jest jakichkolwiek punktów odniesienia, to przez cały okres testu nie miałem problemów z odczytywaniem godziny, choć to rozwiązanie wymaga niewielkiej adaptacji. Nie jest też nader często stosowane, dlatego jest to kolejny element, który bez wątpienia wyróżnia Dark Stargazer od Ovsky.

Napisałem wcześniej, że cyferblat ozdobiony jest czteroma elementami. O trzech z nich, tych bez których klasyczny zegarek nie może się obejść, już wspomniałem. Czwartym elementem, który widzimy na tarczy jest logo Ovsky umieszczone w północnej części cyferblatu. Jest to jedyny element, który delikatnie burzy symetrię i porządek tarczy. Choć może precyzyjnej byłoby napisać, że wprowadza trochę szaleństwa, w poukładanym świecie Ovsky. Logo nie zostało idealnie wycentrowane i nie znajduje się dokładnie w środku odległości pomiędzy osią wskazówek, a końcem tarczy. Jest nieznacznie przesunięte w jej północną część. Wskazówka godzinowa peregrynując po tarczy zachodzi na wykonany w kolorze złotym napis, jakby chciała zaprezentować i wskazać oglądającym zegarek, „patrzcie, to jest Ovsky” szerokim zamaszystym gestem.

 

 

 

Zanim przejdę do koperty jeszcze kilka słów na temat szkła. Zostało ono osadzone w lunecie i bardzo delikatnie ponad nią wystaje. Zminimalizowano w ten sposób ryzyko ewentualnego ukruszenia szkła w przypadku uderzenia. Szkło, nie jest jednak płaskie. Przyglądając się mu z boku, oraz od góry można zauważyć jak załamuje światło, co oznacza, że jego wypukłość została skierowana w stronę wnętrza tarczy. To rozwiązanie nie pozwala cieszyć się w pełni idealną czernią tarczy. Przypomina trochę monokl ze zbyt grubym szkłem. Zdecydowanie, szukałbym prostszego rozwiązania, które dodatkowo podkręciłoby minimalistyczny projekt tarczy i pozwoliło w większym stopniu cieszyć się jednolitą, czarną taflą cyferblatu.

Na plus trzeba zaliczyć to, że szkło jest szafirowe. Nie potrafię jednak stwierdzić, czy posiada powłokę AR. Brakuje takiej informacji na stronie producenta. Z mojego doświadczenia i wielogodzinnego użytkowania wynika jednak, że szkło jest pozbawione tej opcji. Szkoda, bo zdecydowanie wpływa to na czytelność tarczy.

Najwyższy czas przejść do koperty, która kryje w sobie mechanizm oraz opisywaną powyżej tarczę. Koperta wykonana jest w całości ze stali szlachetnej 316L, co jest miłym akcentem dla zegarka w tym przedziale cenowym. Liczy sobie 41mm bez koronki. Jest dwukolorowa, dzięki czemu uzyskano bardzo ciekawy efekt wizualny.

Zasadnicza, główna część koperty, chroniąca mechanizm, została wykonana w kolorze czarnym. Dzęki zastosowanej powłoce PVD uzyskujemy dodatkową ochronę stali przed zarysowaniami. Ta część koperty jest gładka, delikatnie szczotkowana, i nie odbija nadmiernie promieni światła, które jedynie opierają się o jej ścianki, zatrzymując się na nich. Brak tutaj jakichkolwiek przetłoczeń, a jedyny szlify jakich możemy się dopatrzeć znajdują się na uszach, które w tym miejscu, wraz z ich wierzchnią częścią zostały wypolerowane. Ten zabieg nie jest przypadkowy, ponieważ koperta w górnej części została wyposażona w lunetę w kolorze różowego złota. Piękny głęboki odcień różu i złota został osiągnięty przy pomocy powłoki PVD. Złota luneta to najważniejszy kontrapunkt całego zegarka, który skupia na sobie wzrok i dzięki temu ogniskuje go na tarczy. Luneta posiada dwie płaszczyzny. Płaski, polerowany na wysoki połysk pierścień, w którym osadzono szafirowe szkło oraz powierzchnię poprzecinaną nacięciami, która wspiera się na zasadniczej części koperty. Nacięcia w lunecie zostały wykonane pod pewnym kątem, co dodaje projektowi dynamiki, i zdecydowanie go ożywia. Zastosowanie w kopercie efektu bikolor nie jest bez znaczenia. Czarna, nie odbijająca słońca część koperty jest praktycznie niewidoczna, przez co mamy wrażenie jakby złoty pierścień lunety unosił się w powietrzu. Moim zdaniem to bardzo ciekawe rozwiązanie.

Koronka koresponduje kolorystycznie ze złotą lunetą. Została umieszczona w czarnej części koperty, i jest jej wyraźnym kontrapunktem. Część chwytna koronki posiada nacięcia i została wypolerowana, jej grzbiet natomiast jest zmatowiony i posiada wytłoczoną dużą literę „O”, znaną już z przeciwwagi sekundnika.

Mechanizm został osłonięty zakręcanym, nietransparentnym deklem. Centralną jego część wykończono chropowatą strukturą. Na ringu dekla znajdują się informacje o referencji zegarka, rodzaju użytej stali i szkła, a także wodoodporności, która w przypadku Dark Stargazer 41 wynosi podstawowe 5 ATM.

Kolejnym ciekawym rozwiązaniem jest mechanizm, który napędza zegarek. Producent zastosował japoński werk kwarcowy Seiko VH31, który nazywany jest także mechakwarcem. To pewnego rodzaju hybrydowe rozwiązanie, które zawiera w sobie mechaniczny moduł pozwalający zasymulować płynną pracę wskazówki sekundnika. Dzięki temu wyeliminowano efekt „skaczącej” sekundy, nadając wskazówce płynny ruch.

Modnie, czy modowo

Zegarek Dark Stargazer 41 to pierwszy czasomierz pochodzący ze stajni Ovsky. Firma powstała w 2022r. i w swoim inaugurującym projekcie postawiła na bardzo klasyczną formę i zachowawcze rozwiązania, które miały dać efekt w postaci uniwersalnego zegarek dla niego lub dla niej.

To założenia udało się, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Po pierwsze, moim zdaniem projekt zegarka lokuje go jako czasomierz na specjalne okazje, do eleganckiego garnituru lub małej czarnej w towarzystwie czerwonych szpilek i niewielkiej torebki. Oczami wyobraźni widzę Ovskiego na nadgarstku raczej podczas gali wręczania Oskarów niż rodzinnego pikniku na działce.

Zegarek jest w pełni przemyślanym projektem choć myślę, że producent będzie nadal poszukiwał i definiował swoje DNA. Ale już dziś można śmiało stwierdzić, że pierwszy, pewny krok w tym kierunku został wykonany. Za stosunkowo niewygórowaną kwotę otrzymujemy szafirowe szkło, kopertę ze stali nierdzewnej w powłoce PVD i bardzo porządny skórzany pasek. Do tego trzeba dodać wymyślny i oryginalny, nieczęsto spotykany werk z komplikacją mechakwarc. To wszystko zapakowano w gustowną kopertę łączącą w sobie elegancję i prostotę. Jest modnie w każdym elemencie.

Jest też dosyć modowo, bo Dark Stargazer 41 nie próbuje udawać zegarka, którym nie jest. Po pierwsze wszystkie dodatki, którymi obdarowuje nas producent sprawiają, że chce nas przekonać do siebie, zachęcić, a jednocześnie dać wiele możliwości w podejściu do zakupionego zegarka. Przy niewielkim wysiłku z naszej strony, a przy dużym udziale producenta, możemy stworzyć z zegarka oryginalny prezent dla kogoś bliskiego.

Zegarek Dark Stargazer 41 to świetny pomysł na pierwszy zegarek, lub uzupełnienie kolekcji, w której zawsze powinien znajdować się choćby jeden czasomierz na szczególne okazje.