zegarek-blonie-bh300

Helikopter view, czyli recenzja pilota BH300 od Błonie

13 lutego 2023 Wyłączono Przez admin

Polski producent zegarków, firma Błonie przyzwyczaiła nas do tego, że odwołuje się do historii polskiego lotnictwa na obczyźnie. Prezentowany zegarek jest drugim pilotem w serii, po modelu WX302, którym, uczczono historię Dywizjonu 302. Czy kolejny pilot od Błonie jest lepszym zegarkiem od swojego poprzednika, dowiemy się z poniższego testu.

Zegarek należy do czasomierzy umiarkowanie dużych, precyzyjnej rzecz ujmując jest raczej średniakiem z tych większych. Rozmiar koperty bez koronki to 42mm. Czasomierz wygląda dokładnie na tyle milimetrów ile ma i nie próbuje udawać ani mniejszego ani większego. Trzeba jednak oddać, że leży dobrze na nadgarstku, przylegając do niego dosyć dokładnie. Koperta, ze stali szlachetnej, została pokryta powłoką PVD w kolorze czarnym. Wygląda to naprawdę dobrze, tym bardziej, że tarcza odwzorowująca przyrządy pomiarowe w bombowcu Lancaster, również utrzymana jest w ciemnej tonacji. Dlatego czarna koperta dodaje zegarkowi charakteru.

zegarek-blonie-bh300

zegarek-blonie-bh300

Koronka zegarka jest niewielka. Umieszczona została niesymetrycznie, w dolnej części koperty, przez co dokręcanie może odbywać się wyłącznie przez palec wskazujący. Objęcie koronki w sposób tradycyjny, przy użyciu kciuka i palca wskazującego jest raczej trudne, a dla właściciela większych dłoni (palców), całkowicie niemożliwe. W pierwszej chwili wydawało mi się to wadą, ale po kilku ruchach koronką przypomniałem sobie zegarek Błonie mojego ojca. Pamiętam, doskonale, że dokręcał mechanizm swojego zegarka właśnie w taki sam sposób. Odżyły wspomnienia, i ta niewielka wada przestała mieć jakiekolwiek znaczenie. Dla miłośników drobnych smaczków, nadmienię, że na koronce umieszczono szachownice, symbol polskiego lotnictwa. Rozmiar koronki i jej usytuowanie sprawiają, że jest ona całkowicie nieinwazyjna dla wierzchniej części dłoni. W tym zegarku można robić pompki bez obawy o odciśnięcie śladu koronki na skórze.

Do testów używałem zegarek z czarną tarczą, która koresponduje z kolorem koperty. Jest to jedna z trzech dostępnych referencji tego zegarka. Tarcza została zaprojektowana w minimalistycznym stylu i już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z zegarkiem tematycznym. Wydaje mi się, że projektantom zegarka bardzo zależało na tym, aby jego właściciel nie miał żadnych wątpliwości z jakim czasomierzem ma do czynienia. Projekt tarczy ewidentnie nawiązuje do przyrządów pomiarowych bombowców Lancaster, będącymi na wyposażeniu Dywizjonu 300.

zegarek-blonie-bh300

zegarek-blonie-bh300

Sekundnik jest pokryty zieloną farbą (nie ma na nim lumy) i jest najdłuższą wskazówką sekundową jaką widziałem w życiu, bo ciągnie się przez całą długość cyferblatu. Zakończony jest grotem (niewielkim trójkątem) z „nosem” przypominającym dziób samolotu. Wygład to ciekawie. A dzięki wspomnianemu grotowi już na pierwszy rzut oka wiadomo gdzie jest początek a gdzie koniec sekundnika, którego forma została  zainspirowana strzałką kompasową.

Pozostałe wskazówki, godzinowa i minutowa są pokryte jasną substancją luminescencyjną, przez co doskonale odróżniają się od czarnego cyferblatu, sprawiając, że odczytanie godziny jest dziecinnie proste. Ich kształt został zainspirowany wskazówkami wysokościomierzy pokładowych w Lancasterach. Uczciwie przyznam, że projekt tarczy jest nietuzinkowy, by nie powiedzieć odważny. Twórcy zegarka zastosowali tutaj aż 3 dominujące kolory.

Tarcza zegarka jest czarna. Cyfry na godzinach 3, 6 oraz 9 są duże i pokryte ciemniejszą niż wskazówka sekundnika zielenią . Na godzinie 12 pojawiło się duże „zero” lub litera „O’ wypełniona białą substancją luminescencyjną, która w centralnej części posiada indeks w kształcie niewielkiej zielonej kropki. Wszystko świeci intensywnie i trzeba przyznać, że na tarczy jest bardzo kolorowo. W centralnej części cyferblatu znalazło się jeszcze miejsce na odcisk tarczy zegara przypominający do złudzenia grafikę zegarów prezentowanych podczas meczów piłkarskich transmitowanych w telewizji lat 80tych, z podziałką co 5 minut kończącą się na 45 minucie.

zegarek-blonie-bh300

zegarek-blonie-bh300

Twórcy zegarka odcisnęli także swój ślad w projekcie mechanizmu. Odwracając zegarek, ujrzymy przeszklony dekiel. Bardzo miłe ze strony producenta jest to, że pierścień dekla został pokryty powłoką PVD, co nie jest wcale takim oczywistym rozwiązaniem w przypadku budżetowych zegarków. Najlepsze jednak kryje się pod szafirowym szkłem zakręcanego dekla. W wahnik została wkomponowana miniatura samolotu Lancaster. I nie jest to jakiś zwykły odcisk kształtu samolotu, tylko naprawdę precyzyjnie wykonany element, zaprojektowany specjalnie dla tego zegarka. Ramka wahnika, która okala napisy „Poland” oraz „BH300” umieszczone pomiędzy skrzydłami a ogonem, posiada szlif słoneczny. Pozostała część rotora jest piaskowana. Wpatrując się w konstrukcję tej części zespołu naciągu automatycznego zegarka można dojrzeć nawet łopaty śmigieł silników samolotu. Łał!

Pod czarnym wahnikiem możemy dostrzec elementy automatycznego mechanizmu, który Błonie określa mianem „swiss made” i symbolem S12, czyli mowa tutaj o werku Claro 888, który jest „szwajcarskim klonem” chińskiego ST-16, który stanowi rozwinięcie japońskiej Miyoty. Tyle o genezie mechanizmu, który zapewnia 36 godzinną rezerwę chodu.

Co najważniejsze mechanizm jest po bardzo ładny. Zadbano o wiele szczegółów, począwszy od nietuzinkowego wahnika, na czym jednak nie poprzestano. Płyty mechanizmu zostały ozdobione pasami genewskim o drobnym szlifie. Zadbano także o uwidocznienie krawędzi płyt, co tylko potęguje wrażenia estetyczne. Momentami zastanawiałem się, czy aby na pewno mam do czynienia z zegarkiem za nieco ponad 2000zł. Ale tak. Producent postanowił pójść na całość i zaproponować przyszłym właścicielom tego zegarka, coś nieoczywistego i wykraczającego poza ogólnie przyjęte standardy w tym przedziale cenowym.

zegarek-blonie-bh300

zegarek-blonie-bh300

Zegarek otrzymujemy na czarnym skórzanym pasku, którego wierzchnia część jest karbowana. Spód paska jest już jasny i znajdują się na nim nazwy producenta zegarka oraz symbol Dywizjonu, któremu poświęcony jest zegarek.

Warto wspomnieć także o opakowaniu w którym zegarek jest zdeponowany. Jest do duży box w kształcie prostokąta, zamykany poprzez dokręcane na 4 rogach śruby. Otwarcie tego pudełka nie jest zbyt oczywiste i wymaga chwili zastanowienia. Po raz pierwszy spotkałem się z takim rozwiązaniem. We wnętrzu pudełka znajdziemy zegarek, który jest rozciągnięty w całej swej krasie w wyżłobionym legowisku, dodatkowy identyczny pasek oraz książeczkę, której zasadniczą część stanowi historia Dywizjonu 300. Samo pudełko jest jedynie delikatnie wyszlifowane, dzięki czemu czuć pod opuszkami palców strukturę drewna.

Choć sam projekt zegarka, w pierwszym momencie nie przypadł mi do gustu, to z każdą kolejną chwilą obcowania z tym czasomierzem, czułem do niego coraz większą sympatię. Przede wszystkim producent, firma Błonie, postanowił stworzyć zegarek, którym można się pochwalić. Przeszklony dekiel nie jest tutaj rozwiązaniem samym w sobie, ale jest po to aby pokazać kunsztownie wykonany mechanizm, ze wszystkimi precyzyjnie wykonanymi szczegółami. To musi się podobać. Do tego powłoka PVD zwiększająca trwałość koperty.

zegarek-blonie-bh300

zegarek-blonie-bh300

Najbardziej kontrowersyjną częścią zegarka, moim zdaniem, jest projekt samej tarczy, na które dzieje się naprawdę dużo. Może się to podobać lub nie. Nie każdemu przypadnie do gustu, ale trzeba przyznać, że zegarek jest czytelny i bardzo funkcjonalny. Mogę też śmiało stwierdzić, że zdecydowanie będzie przykuwał uwagę i wyróżniał się spośród „tłumu”. Jest to projekt bardzo wyrazisty, dlatego należy go traktować jako „drugi zegarek w rodzinie”, ponieważ nie będzie pasował do każdego stroju, czy okazji. Ale warto go mieć w swojej kolekcji, tym bardziej, że jest to wersja limitowana.